sobota, 29 marca 2014

One Shot- "Wszystko ma swój koniec" cz. 1

   Wszystko ma swój początek, jednak nadchodzi taki czas, kiedy ma również swój koniec. Życie człowieka, które trwa przez nieokreślony czas można zatem porównywać do miłości, która z czasem znika pozostawiając same wspomnienia, które niszczą nas od środka, zarazem wywołując łzy. Jednak coś mówi nam, iż ta osoba jest tam na górze, patrzy na nas i pranie, abyśmy zrozumieli, że na zawsze pozostanie w naszych sercach.
.

 4.05.2013 

Poznałam chłopaka. Kiedy już myślałam, że wszystko się zwaliło. Z mojego świata znikły wszelkie kolory, pojawił się on i wypełnił je barwami. Wpadliśmy na siebie na ulicy, wiem o nim jedynie to, iż nazywa się Leon Verdas, oraz pasjonuje się motocrossem. Pomógł mi się pozbierać po śmierci mojego brata, Diego. Tęsknię za nim, jednak dano mi do zrozumienia, iż on wcale nie musi być na tym świecie, abym go kochała. Widuję go w snach, w których razem rozmawiamy. Tego wszystkiego nauczył mnie Leon. Ten szatyn mocno zawrócił w mojej głowie. Widziałam go zaledwie parę razy. A jednak tyle wystarczyło, abym się w nim zakochała. Nie zamierzam wmawiać sobie, że mi się nie podoba, że jego dotyk nie sprawia mi przyjemności, że kiedy na mnie patrzy nie mam iskierek w oczach. Musiałabym kłamać. Jednak nie jestem osobą na tyle odważną, aby mu to wyznać. Poza tym... Nie wydaje mi się, aby ktoś taki jak Leon Verdas, obiekt westchnień wielu, chciał spotykać się z takim beznadziejnym człowiekiem jak ja.


Szatyn nadal siedział na łóżku w swoim pokoju trzymając w rękach pamiętnik Violetty. Po przeczytaniu notatki przekartkował dziennik.

14.07.3013

Nadal nie wierzę. Dzisiejszy dzień zapamiętam do końca życia. Leon uczynił mnie najszczęśliwszą dziewczyną na tej Ziemi. Na naszym umówionym spotkaniu wyznał mi, że... kocha mnie. Wtedy podarował mi pierwszy pocałunek. To wszystko to dla mnie nadal jakaś iluzja. Nie mogę przyjąć do wiadomości, że to prawda. A jednak. Leon Verdas zakochał się we mnie ze wzajemnością.



Z jego oka wypłynęła łza. Przerzucił kilka kartek.

 
24.08.2013

Nienawidzę go! Jak mógł mi to zrobić?! Doprowadził mnie do stanu, w którym moja twarz jest cała czerwona, a oczy podpuchnięte... Przespałam się z nim. Z nim przeżyłam swój pierwszy raz. Było wspaniale, myślałam, że lepiej być nie może. Dwa dni potem ujrzałam go... Całował się z inną. Nie miałam ochoty na niego patrzeć. Obiecywał mi wspaniałe, a przede wszystkim wspólne życie. A okazał się być zwykłym dupkiem. Pewnie to wszystko to był jeden głupi zakład. Zaliczył mnie, a kiedy już nie byłam mu potrzebna zabrał się za następną. Nie mam ochoty żyć...


   Gwałtownie zerwał się na nogi. To wszystko go przerastało. 
Przekartkował strony tak, aby przed oczami znajdował się jej ostatni wpis. 



29.08.2013

To wszystko nie ma już sensu. Nie mam dla kogo żyć. Nie mam dla kogo się uśmiechać. Po co to wszystko dalej ciągnąć? Rany na nadgarstkach nic nie dają. Ten cholerny ból nie znika. Nie mam ochoty ciągnąć tego dalej. Już postanowiłam. To mój ostatni wpis,
żegnaj.



   Pozwolił, aby z jego oczu wypłynęły łzy. Dlaczego musiało tak być? Nie chciał jej zdradzić. Ten pocałunek nic dla niego nie znaczył. To ona go pocałowała. Lara.
  Teraz Violetta leżała w szpitalu przez nieudaną próbę samobójczą. Szczęśliwie nie umarła. Jednak nic nie było jeszcze wiadomo. Jest pod śpiączką, nie wiadomo czy się wybudzi. Wiadomo było jedno. Już nigdy nie będzie tak samo jak kiedyś. 
   Nie mógł zrozumieć tej całej sytuacji. Nie wiedział jak czuła się dziewczyna... Aż do teraz. Pamiętnik, którego nie powinien czytać, wylądował w jego rękach dzięki kuzynowi dziewczyny, Federico. Rozumiał Leona, więc mu pomagał.
   Ogarnął się trochę i pojechał do szpitala. Ledwo utrzymywał równowagę na swoim motorze. Zazwyczaj nie sprawiało mu to trudności, jednak teraz było inaczej. Gdy był już pod budynkiem zszedł z maszyny i spojrzał na białą miejscówkę znajdującą się przed nim. 
   Wszedł do środka i podszedł do jakiejś kobiety stojącej za ladą. 
-Przepraszam gdzie znajdę Violettę Castillo?-spytał ponuro. 
-Jest pan kimś z rodziny?-zapytała. 
Chwilę myślał. 
-Jestem jej narzeczonym.-odpowiedział z trudem. 
-Sala nr145, piętro 2. 
-Dziękuję...-odpowiedział. 
    Udał się pod wyznaczoną salę. Spojrzał przez szklaną szybę w stronę łóżka, na którym leżała jego była dziewczyna. 
-Pomóc w czymś?-usłyszał głos lekarza. 
-Można wejść?-wskazał na salę. 
-Na chwilę. 
-A co z nią jest?
-Nadal jest w śpiączce. Nie wiadomo kiedy się obudzi.
-Yhym...-odparł i powoli wszedł do sali. 
    Usiadł na krześle obok dziewczyny. Widział ją pierwszy raz od ich zerwania. Jej dłoń, którą ujął w swoją pocałował lekko. Westchnął. Nie wiedział kiedy to wszystko się skończy. Nie wiedział czy w ogóle się skończy. 
-Kocham Cię...-powiedział, a pojedyncza łza spłynęła z jego oka. 
Jej powieki uniosły się ku górze. Powoli otworzyła oczy. Spojrzał na nią. 
-Vvvioletta?
-Cco? Gdzie ja jestem? Nie znam Cię... Kim jesteś?-spytała zdezorientowana. 

~*~

  Dobra, macie 1 część... Nie wiem kiedy rozdział. Śpieszyłam się z tym, bo zaraz jadę do koleżanki na noc. 
Przepraszam, że taki nijaki. Ogólnie żyć mi się nie chce... Mam czasem dość tego powalonego życia. Sama nie wiem po co tu jestem... Wydaje mi się, że w ogóle urodziłam się po to, aby cierpieć... ;P 
Dobra, nie ważne. To nie jest miejsce do tego, żebym się wyżalała. 
Adios... 
~Idiota.



8 komentarzy:

  1. Przepiękny short. Wzuszyłam się bardzo co mi nie zdarza się często. Masz niepowtarzalny talent. Muszę Ci nawet przyznać, że miałam ostatnio podobny pomysł na shorta. My to normalnie czytamy sobie w myślach XD. Zaniepokoił mnie twój dopisek i chcę abyś zapamiętała jedno, że każdy człowiek ma swoj cel życiowy, nie jest stworzony bez potrzeby. Może teraz wydaje Ci się, że jesteś tylko po to, aby cierpieć, ale wiec, że kiedyś zostanie Ci to wynagrodzone. Uważam, że nie jesteś stworzona bez potrzeby tylko do czegoś naprawdę wielkiego, bo jesteś niesamowitą osobą. Liczy się wnętrze, a ja właśnie za nie Cię bardzo polubiłam. Jeśli, więc dalej uważasz, że nie masz po co żyć to już znajduje Ci powód, nawet dwa:
    1. Aby dzielić się z Nami twoimi wspaniałymi opowiadaniami,
    2. Dla mnie, bo jesteś świetną osobą do rozmowy i potrafisz nawet o tym nie wiedząc poprawić mi humor.
    Mam nadzieję, że sobie przemyślisz moją wypowiedź i czekam na Ciebie na GG.
    PS. Czekam również na rozdzialik i drugą część short'a.

    Kinga Blanco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mam takie chwile słabości, ale jakoś to idzie xd

      Usuń
    2. Życzę Ci abyś miała ich jaknajmniej <3

      Usuń
  2. To jest genialne ♥ Nie wiem, jak to robisz, ale czytając to utożsamiałam się z bohaterami. Potrafisz wywołać we mnie uczucia przez napisanie czegokolwiek ♥ Po raz pierwszy od dawno poczułam smutek (tak, jestem na tyle głupia, żeby użalać się nad bohaterami historii, a o swoim życiu nie myśleć ;-;).
    Co do dopisku: Na pewno nie jestem idiotką! Może i nie znam cię w prawdziwym życiu, ale wiem, że na pewno bym cię polubiła.. Urodziłaś się po to, żeby być taką wspaniałą osobą, jaką jesteś :)

    PS. Wiem, nie umiem pisać komentarzy ;-; (ogólnie niczego pisać nie potrafię ;-;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny zapraszam do mnie http://jortiniamore.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Komentarz = Uśmiech na mojej twarzy = Szybciej dodany rozdział :)