wtorek, 4 marca 2014

Rozdział 14

*Francesca*
    Zakończenie roku szkolnego co było równoznaczne  z zakończeniem nauki wywołało w moim życiu wiele zmian. Jakby ktoś powiedział mi jeszcze 3 lata temu ze kiedyś będę z Marco a co więcej zaręczę się z nim wyśmiałabym go. Byliśmy zupełnie różni. Jednak przeciwieństwa się przyciągają, prawda? Doskonale pamiętam dzień w którym mi się oświadczył...
(wspomnienia pisane są kursywą)
Jestem z Marco w restauracji i jemy pyszne włoskie dania. Jesteśmy tu z okazji walentynek. To nasze pierwsze wspólne święto miłości.  Jestem z nim taka szczęśliwa... Co chwile śmiejemy się albo całujemy. W pewnym momencie usłyszeliśmy wolną melodię, a mój chłopak wstał i podszedł do mnie.
-Zatańczymy?-spytał.
-Z tobą zawszę-powiedziała mu z uśmiechem.
Wstaliśmy od stołu i wyszliśmy na środek parkietu do tańca. Oplotłam swoje ręce wokół jego szyi, a głowę oparłam na jego ramieniu. On natomiast ułożył swoje dłonie na mojej talii. Kołysaliśmy się w rytmie muzyki wypływającej z pianina. Nagle on zatrzymał się i niepewnie spojrzał mi w oczy.
-Mam do ciebie pewno pytanie Francesco-powiedział poważnym tonem. Zaczęłam się martwic.
-Tak?-spytałam.
-Boje się o to spytać, ale... Musze się wziąć w garść. Wiem ze możesz się zdziwić.
-Marco nie przedłużaj proszę, martwię się.
-Jesteśmy razem już ponad rok i myślę że to odpowiednia chwila. Bardzo Cię kocham i nie wyobrażam sobie jak wyglądało by moje życie gdybym wtedy nie wylał na ciebie tego soku w barze. Pewnie nigdy byśmy się nie poznali. Jesteś dla mnie wszystkim i chce być  z tobą już do końca mojego życia.-
W tej chwili zrobił coś czego się nie spodziewałam. Uklęknął na jedno kolano i wyciągną z kieszeni czerwone pudełeczko.
-Francesco Cauviglio czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?
-Ja... Tak!!!-powiedziałam szczęśliwa i rzuciłam się na niego po czym pocałowałam. To nie był pocałunek taki jak zwykle. Ten był pełen miłości i namiętności. Ludzie którzy zgromadzili się wokół nas zaczęli bić brawo i szeptać coś do siebie pod nosem.
-Śliczna z nich para. -powiedziała jakaś pani.
Zaśmialiśmy się cicho.
-To najlepszy prezent jaki mogłeś dać mi na walentynki.
-Twój także.

      Teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego.  Strasznie go kocham...
-O czym myślisz kochanie?-spytał mój narzeczony lekko muskając moje usta swoimi.
-O nas. Bardzo cie kocham wiesz?
-Serio? Nie wiedziałem.
-Hmmm... -pocałowałam go namiętnie-a teraz wierzysz?
-Bardziej ale nadal nie do końca... -wywróciłam oczami.
-Trudno. To musi ci wystarczyć.
-Ale..-powiedział zrezygnowany, a ja się zaśmiałam.

*Violetta*
Los Angeles
Rano (zmiana czasu xd)

     Promienie słońca przedostające się przez duże okno muskały moją twarz wybudzając mnie ze snu.  Przeciągnęłam się leniwie i rozejrzałam po sypialni. Zdziwiło mnie, że nie zastałam tam mojego chłopaka Leona. ~Pewnie jest na dole~pomyślałam. Podeszłam do jasnej szafy i rozpoczęłam poszukiwania odpowiedniego stroju. W końcu wybrała kremową sukienkę oraz czarną skórzaną kurtkę. Powolnym krokiem zeszłam na dolne piętro naszego domu. Chwile rozglądałam się po piętrze, aż w końcu mój wzrok dotarł do upragnionego celu. Siedział na kanapie z gitarą przygrywając piękną melodię. Podeszłam do niego od tyłu, nachyliłam się i lekko wtuliłam całując przy tym jego policzek.
-Cóż to za melodia, hę?-spytałam-nie znam jej.
-Taki jakiś przypływ weny-zaśmiał się, a ja lekko musnęłam jego usta swoimi.
-Te quiero.-powiedziałam w swoim ojczystym języku.
-Yo tambien te quiero-powiedział i puścił mi oczko.
   Nagle w mojej głowie pojawił się powiem zarys. Chłopak zagrał melodię ponownie, a ja tak jakoś... z przypływu weny muzycznej, która opuściła mnie już dawno, zaczęłam śpiewać.

 Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor

     To było dla mnie zadziwiające. Od dawna nie śpiewałam. Nie potrafiłam tworzyć muzyki. Może to on tak na mnie wpływa? Ten tekst jest o miłości. NASZEJ miłości.
-Widzę, że pozostała w tobie jeszcze jakaś nutka muzyki. Ten tekst był wspaniały.
-Czy ja wiem. Tekst jak tekst. Przeciętny.
-Twoje teksty nie mogą być przeciętne.-powiedział i ucałował moje czoło a ja westchnęłam.
Nagle coś mi się przypomniało...
-Już się tak nie podlizuj... I tak ty zmywasz.
-Aale...-jego usta w jednym momencie zmieniły swój kąt zakrzywienia.
-Chyba nie myślałeś, że zapomnę?-powiedziała ze śmiechem, a on zrzucił z siebie gitarę i zaczął mnie łaskotać. Wyrywałam się ale to nic nie dawało. Śmiałam się jak opętana, a jemu dawało to jeszcze większą motywację, do dalszego wykonywania tego potwornego dla mnie czynu.
-Przestań!-krzyczałam śmiejąc się.
-A muszę zmywać?-spytał na chwilę przestając, co ja wykorzystałam i zaczęłam uciekać.
-Tak!!-powiedziałam powtórnie chichocząc.
Gonił mnie po całym domu, jednak jak na złość w pokoju dostałam kolki i trochę zwolniłam, a on mnie dopadł. Wpadł na mnie i razem upadliśmy na ziemię. Zaśmiałam się a on złożył na moich ustać namiętny pocałunek. Wykonywaliśmy tą czynność dłuższy czas zapominając o bożym świecie. Jednak ktoś musiał  w końcu przerwać. Oderwałam się od niego i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Kocham Cię-powtórzył po raz tysięczny.
-Ja Ciebie też-uśmiechnęłam się.-a teraz kotku, masz randkę ze zlewem.
-FOCH-wstał tupnął nogą jak małe dziecko i wyszedł z pokoju.
-Ehh... Jak baba.-wywróciłam oczami.
-Słyszałem!-krzyknął, a ja się zaśmiałam.

~*~
Taki beznadziejny ;c 
A na dodatek zaniedbuję Was ;c 
Przepraszam ;c 
A teraz taka wiadomość :D 
Hmm... Z ankiety wynika, że opowiadanie czyta 12 osób. 
Komentują 3. 
Więc... ja także zastosuję taki mały szantażyk ;D
3 KOMENTARZE=ROZDZIAŁ 15 
To oczywiście nie oznacza, że stawię od razu jak będzie taka ilość komentarzy, ale jak tylu nie będzie to w ogóle nie wstawię C: 
Pozdrawiam ;* 
~Nel 






                                               
                                                            

7 komentarzy:

  1. Gratuluję ;)
    Napisz mi paringi, z którymi chcesz kolaże ;)
    Jeśli prowadzisz inne blogi z chęcią je skomentuje ;)
    jeśli nie na tego wpiszę 10 komentarzy na tym ;D
    Pozdrawiam ;**
    xoxo <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorka, pomyliło mi się ...
    Wybierz 1 paring ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha 3 komentarz !!!! CUDOWNY ROZDZIAŁ :-* MARCESCA :-) Gracias <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nelly, Vicky, Biki, mordko itp. Itd. ROZDZIAŁ CI SUPER WYSZEDŁ <3
    Marcesca, ło bossee *.* Leonetta, łosz kurde <3
    Takie słodkieee, a wiesz czego się nie mogę doczekać? Zgadnij, podpowiem że to się wiąże z leonettą na twoim blogu *.*
    To ten ... Dodawaj te rozdziały a nie szantaż tutaj mi walisz ;-;
    To ja już pójdę,
    Ciao ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeejkuu ... Super ;**
    LEONETTA !!!! oni są tacy słodcy <33 Kocham ich ...
    Marcesca ... kochani ;)
    Piszesz świetnie .. ;*
    Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na NEXT ;*
    xoxo ;**

    U mnie Leon i Violetta cały czas się kłócą, to chociaż u cb ich mam <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Na moim blogu pojawił się post z nagrodą dla Ciebie ;)
    Myślę, że się spodoba ;**

    OdpowiedzUsuń

Komentarz = Uśmiech na mojej twarzy = Szybciej dodany rozdział :)